Trzecia kolejka poznańskiej B-klasy przyniosła graczom z Zalasewa kolejne trzy punkty. Dwie bramki zdobyte przez Jarosława Furmagę oraz jeden gol niezawodnego Artura Latanowicza pozwoliły Antaresowi pokonać na poznańskiej Cytadeli ekipę Odlewu 3:0.
Mecz rozgrywany był o dość nietypowej porze – w niedzielę o godz. 10:00. Mimo wczesnego startu spotkania, zawodnikom od samego początku dawał się we znaki żar lejący się z nieba. Rywalizację na boisku ze sztuczną nawierzchnią lepiej zaczęli gospodarze, którzy w ciągu 10 minut dwukrotnie zagrozili bramce Marcina Sobczaka. Najpierw po kontrze i dobrym prostopadłym podaniu zawodnik Odlewu zbyt długo czekał z oddaniem strzału i niebezpieczeństwo pod bramką zdążył zażegnać Filip Borowski, a w kolejnej akcji szybki skrzydłowy miejscowych uprzedził obrońców oraz bramkarza Antaresu, ale z ostrego kąta nie trafił do bramki. W międzyczasie groźnym strzałem odpowiedział Nazarevich.
Po nerwowych 10 minutach drużyna z Zalasewa zaczęła łapać właściwy rytm. Trenerzy Bartosz Lutomski i Przemysław Brzeziński przygotowali na to spotkanie bardzo mądrą taktykę, biorąc pod uwagę dwa główne czynniki – wielkość boiska oraz upalne warunki atmosferyczne. Antares czekał na rywali na własnej połowie, nie dopuszczając do rozciągnięcia szyków defensywnych, co mogłoby znacznie ułatwić grę piłkarzom Odlewu. Do mądrej i konsekwentnej gry w defensywie udało się tego dnia dołożyć również kreatywną i dość precyzyjną grę w ataku. Artur Putz i Bartosz Lutomski wygrali walkę o środek pola i dobrze rozprowadzali ataki swojego zespołu. Wiele akcji przeprowadzonych zostało krótkimi podaniami, a sporą część z nich udało się zakończył strzałami. Świetne zawody rozgrywał tego dnia Jarosław Furmaga, który dryblował, rozgrywał i groźnie uderzał. Ciężką pracę na skrzydłach wykonywali kapitan Sebastia Biernaczyk i Ukrainiec Andriy Nazarevich, często wspomagani przez bocznych obrońców. Jak zawsze dobrze tyłem do bramki grał Piotr Bączyk, niestety ponownie dały o sobie znać problemy ze skutecznością. Najlepszą okazję napastnik Antaresu zmarnował po precyzyjnym podaniu z prawej strony od Furmagi.
Co istotne, po raz kolejny piłkarze z Zalasewo zagrali „na 0 z tyłu”. Bardzo dobrze spisywała się formacja obronna w składzie Mateusz Skowroński – Szymon Malicki – Artur Latanowicz – Filip Borowski. Oprócz pewnej gry w defensywie środkowi obrońcy mądrze rozgrywali piłkę, rozpoczynając budowę ataku pozycyjnego swojej drużyny.
Otwarcie wyniku nastąpiło w 10 minucie. Po rzucie rożnym piłka trafiła na lewą stronę do Biernaczyka, ten dograł ją wzdłuż bramki, a do odbitej przez bramkarza Odlewu futbolówki dopadł Artur Latanowicz i zdobył swoją drugą bramkę w sezonie. Od tego czasu Antares kontrolował przebieg meczu, ale nie potrafił udokumentować swojej przewagi. Kolejny gol Latanowicza po rzucie wolnym Lutomskiego z około 70 minuty nie został uznany z powodu pozycji spalonej „Łysego”. W drugiej połowie sporo ożywienia do gry wnieśli wprowadzeni rezerwowi – Łukasz Białach, Michał Talarowski i Wiktor Sadłek. Dopiero w 80 minucie po ładnie rozegranej akcji Nazarevich podał do Biernaczyka, a ten w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z bramkarzem poznaniaków. Do odbitej piłki na 25 metrze dopadł Furmaga i strzałem z powietrza przelobował wszystkich, którzy znaleźli się przed nim, podwyższając tym samym prowadzenie Antaresu na 2:0. Chwilę później błąd popełnił Artur Latanowicz, ale zawodnik Odlewu nie trafił z 20 metrów do pustej bramki. Trzeba jednak podkreślić, że był to w zasadzie jedyny błąd defensywy przyjezdnych i jedyna naprawdę dobra szansa bramkowa Odlewu w drugiej połowie.
W ostatnich 10 minutach na boisku zrobiło się więcej miejsca, a piłkarze z Zalasewa raz po raz wyprowadzali groźne kontry. Jedna z nich w 90 minucie zakończyła się golem – Talarowski podał na lewą stronę do Furmagi, który podbiegł z piłką kilkanaście metrów i płaskim strzałem między nogami bramkarza ustalił wyniku meczu na 3:0 dla gości.
Jak podaje oficjalna strona Odlewu Poznań (www.odlew.poznan.pl), Antares oddał w tym meczu 24 strzały, w tym 12 celnych, przy 12 próbach Odlewu (tylko jedna celna). W faulach 14 – 12 dla miejscowych, z kolei w rzutach rożnych 7 – 1 dla drużyny z Zalasewa. Poznaniacy 6-krotnie łapani byli na spalonym, a gracze Antaresu dwa razy nie utrzymali linii w ofensywie.
Podsumowując, było to bardzo dobre spotkaniu w wykonaniu Antaresu Zalasewo. Pełna kontrola nad boiskowymi wydarzeniami zaowocowała kolejnymi trzema punktami i pozycją vicelidera po trzech kolejkach. A już w środę zalasewianie podejmą u siebie zespół LZS Otorowo, który aktualnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Początek spotkania o godzinie 17:00.