Sokół Duszniki
Sokół Duszniki Gospodarze
2 : 4
1 2P 2
1 1P 2
Sokół Pniewy
Sokół Pniewy Goście

Bramki

Sokół Duszniki
Sokół Duszniki
Sportowa 2 - Duszniki
90'
Sokół Pniewy
Sokół Pniewy

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Sokół Duszniki
Sokół Duszniki
Sokół Pniewy
Sokół Pniewy


Skład rezerwowy

Sokół Duszniki
Sokół Duszniki
Brak dodanych rezerwowych
Sokół Pniewy
Sokół Pniewy

Sztab szkoleniowy

Sokół Duszniki
Sokół Duszniki
Brak zawodników
Sokół Pniewy
Sokół Pniewy
Imię i nazwisko
Sławomir Najtkowski Trener
Michał Szymański Kierownik drużyny

Relacja z meczu

Autor:

Andrzej Konieczny

Utworzono:

31.05.2015

Mecz w Dusznikach zaczął się fatalnie dla gości z Pniew. W jednej z pierwszych akcji błąd popełnił Oskar Głuchy. Młody obrońca starał się asekurować piłkę do momentu opuszczenia przez nią boiska. Tuż przed linią końcową piłkę zagarnął jeden z zawodników gospodarzy i dograł do znajdującego się przed polem karnym kolegi. Miejscowy piłkarz okazał się szybszy od rywali i pokonał Jarosława Ławniczaka wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.

Wystarczyło pięć minut aby przyjezdni doprowadzili do remisu. Po zagraniu piłki z autu trafiła ona do znajdującego się w polu karnym Michała Brychczyńskiego, który za drugim razem zdołał umieścić piłkę w gęstwinie piłkarzy przed linią bramkową.

W 23 minucie Mikołaj Stępień z własnej połowy posłał piłkę w stronę Macieja Cieślaka. Pomocnik niebiesko-czerwonych aż do samego pola karnego musiał walczyć z zawodnikiem gospodarzy. Gdy już znalazł się w polu karnym posłał piłkę pod interweniującym Kamilem Kaweckim.

Pniewski Sokół konsekwentnie dążył do zodobycia kolejnej bramki i udało mu się to w 53 minucie. Michał Gucia po podaniu od kolegi wziął się za rozegranie akcji. Miał dwie opcje do wyboru. Pierwszą teoretycznie łatwiejszą (zagranie na skrzydło do Stępienia) i drugą nieco trudniejszą (zagranie pod pole karne do Cieślaka). Wybrał to drugie rozwiązanie, a skrzydłowy pniewskiej ekipy posłał delikatnie piłkę po ziemi obok bramkarza.

Nikt po pierwszej minucie meczu nie spodziewał się chyba że goście zdobędą 4 bramki. Tej sztuki dokonali w 65 minucie. Prawym skrzydłem pobiegł kapitan Robert Sobkowiak i wrzuciał piłkę na środek pola karnego. Tam z pierwszej piłki pod poprzeczkę uderzył wprowadzony z ławki rezerwowych Daniel Hajdukiewicz.

Duszniccy gospodarze otworzyli "worek" z bramkami i również go zamknęli. W 85 minucie jeden z ich piłkarzy zagrał w polu karnym piłkę na prawo do kolegi. Ten nie upilnowany umieścił piłkę przy słupku.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości